
Tak, tak i jeszcze raz tak! Dobra, ale zacznijmy od początku. Jak pewnie się domyślacie, tytuł fabuły nie posiada, gdyż zabawa jest banalnie prosta. Wyobraźcie sobie, że bierzecie miecz samuraja i zaczynacie ciąć na plasterki owoce spadające z nieba. I to jest właśnie cała esencja gry Fruit Ninja Kinect. Taka prosta produkcja, a cieszy, głównie dlatego, że ludzie z Halfbrick Studios wykonali fantastyczną pracę przy robieniu konwersji tego produktu z telefonów komórkowych dla Xboxa 360 i sensora ruchów Kinect. Ich zaangażowanie widać już od samego początku, kiedy to w menu wybieramy tryb zabawy. Nawigacja jest naprawdę wspaniała i łatwa. Jeden ruch ręki i już jestem w miejscu, w którym chciałem być. Szczególnie cieszy szybkość reakcji Kinecta na ruch. Każde moje „uderzenie” było śledzone doskonale i bardzo precyzyjnie pokazywane na ekranie. Dzięki temu ćwiartowanie owoców jest naprawdę przyjemną sprawą, zwłaszcza, że za bardziej dokładnie i złożone cięcia można otrzymać specjalne bonusy, za które można uzyskać jeszcze większą ilość punktów.. Warto więc się starać.
Pozwolę sobie opisać trochę mechanikę zabawy. W Ninja Fruit spadają owoce, a naszym celem jest ich pokrojenie na drobne plasterki. Bez różnicy, czy spada kiwi, czy też mango: za każdy poszatkowany „dar natury” otrzymujemy taką samą ilość punktów. Jednak ilość tych ostatnich może odpowiednio wzrosnąć dzięki liczebności nacięć. Jeśli przykładowo uda nam się pociąć 3 owoce za jednym razem, to mamy combo i dostajemy premię lub nagrody w postaci możliwości zrobienia unikalnego „ciosu”. Z czasem pojawiają się również bomby, na które trzeba uważać – kończą zabawę. Takie śmieszne dodatki sprawiają, że gracz chce się starać jeszcze bardziej. Gra jest prosta, wciągająca i daje mnóstwo zabawy.
W tytule dostępne są trzy tryby zabawy: Classic Mode, Arcade i Zen. Wszystkie te opcje mają jedno wspólne zadanie, czyli cięcie owoców. Różnica polega tylko na zasadach; i tak w trybie klasycznym (Classic Mode) należy trafić jak najwięcej owoców. Należy jednak uważać na bombę, gdyż uderzenie w nią sprawia, że kończymy zabawę. Ten sam efekt będzie, jak trzy owoce upadną bez ich uprzedniego pokrojenia. Arcade zostało ustawione na czas i podczas odliczanych sekund należy rozciąć jak najwięcej owoców. Za zniszczoną bombę dostaje się -10 punktów. Zen oferuje znacznie prostsze zabawy trwające 90 sekund i tam nie ma bomb, które by przeszkadzały w cięciu owocó.
Dźwięk w grze jest banalny. W tle leci chwytliwa przyjemna melodyjka, a na pierwszy plan wysuwa się odgłos krojonych owoców. Dźwięk szatkowanego jedzonka jest inny w zależności od jego gatunku. Bomby również mają swoją charakterystyczną melodię…
Na zakończenie wspomnę jeszcze o tym, że gra oferuje zabawę w dwie osoby. Niestety, zabrakło w niej opcji Xbox Live. Być może jakieś DLC dołoży do tej produkcji możliwość zabawy on-line.
Fruit Ninja Kinect to pozycja, która daje dużo zabawy i radości. Niby taka prosta, a jednak ma w sobie coś, co przyciąga. Doskonale nadaje się do samotnej zabawy oraz podczas imprez domowych. Jeśli więc masz Xboxa 360 i Kinecta, to kupuj ten tytuł w ciemno z Xbox Live Arcade.
Ocena: 8,5/10
Plusy:
+ Zabawa
+ Precyzja
+ Dźwięk
+ Ciekawe tryby
+ Doskonała gra na imprezy
Minusy:
– Brak obsługi Xbox Live
– Może się znudzić po dłuższej zabawie