
Grałem w pierwsza część i ukończyłem ją na siłę. Drugiej zaś odsłony tylko spróbowałem, gdyż po kilku godzinach zabawy nie dałem rady. Dla mnie była to po prostu nudna gra. Nie będę wyliczał jej minusów, gdyż nie czas i miejsce na to. Mimo wszystko coś mnie skłoniło do sięgnięcia po powieści Olivera Bowdena, która powstała na podstawie wspomnianej gry. Jej tytuł to Assassin’s Creed Renesans. Czy książce udało się przebić grę?
Historia przedstawiona w publikacji opowiada o losach Ezia. Na początku powieści poznajemy go jako awanturniczego chłopaka z Włoch, mieszkającego wraz z bogatą rodziną we Florencji przełomu XV i XVI wieku. Jego ojciec jest bankierem, natomiast pozostała część rodu nie pracuje. Ezio ma starszego i młodszego brata oraz matkę. Wszystkich kocha i oddałby za nich życie. Okazuje się, że we Florencji szykowany jest spisek na obecnego władcę. Ojciec Ezia próbuje temu zapobiec, ale długie macki spiskowców sięgają bardzo daleko. Tak daleko, że dwaj bracia wraz z ojcem Ezia zostają skazani na śmierć, a wyrok zostaje wykonany na jego oczach. Chłopakowi udaje się uciec, ponieważ w momencie aresztowania członków rodziny był na misji, którą powierzył mu ojciec. Ezio ma zamiar pomścić śmierć najbliższych. Ukrywa więc bezpiecznie matkę i wyrusza w podróż odwiedzając inne państwa – miasta z okresu renesansu. W swojej misji pozna i skorzysta z nauk takich umysłów jak Leondardo da Vinci czy Niccolo Machiavelli. Umiejętności oraz nowe, nieznane urządzenia pozwolą mu się stać prawdziwym wojownikiem, który będzie walczył o odzyskanie honoru, wolności, o miłość (ta jest tak na marginesie, ale jest) i przede wszystkim o sprawiedliwość. Czy mu się uda? Jak to w serii Assassin’s Creed nigdy nic nie wiadomo, tak i ja przerwę swój wywód w tym momencie.
Mocną stroną tej publikacji jest na pewno wartka akcja. Od samego początku poznajemy głównego bohaterka, buntowniczego chłopaka, który atakuje wszystkich, którzy mówią o nim źle. Skutkuje to tym, że wdaje się w liczne pojedynki, a akcja znacznie w tych momentach przyśpiesza. Autor powieści również snuje wokół spisku odpowiednią otoczkę. To dobrze, ponieważ aż chce się przerzucać kolejne kartki z ciekawości, kto tak naprawdę za tym stoi, i czy Ezio sobie poradzi. Sprytne osadzenie młodzieńca w centrum wielkich wydarzeń oraz przemian skutkuje tym, że wraz z nim odkrywamy kolejne części tajemnicy. Powieść została naprawdę dobrze napisana i potrafi wciągnąć na długie godziny, zwłaszcza, że zagadek z czasem pojawia się coraz więcej. Z historii dowiadujemy się również kim był, a zarazem jaki był ojciec Ezia, ale nie chce już tego zdradzać.
Mocnym punktem historii jest również brak opisów postaci, o których tak naprawdę mało wiadomo. Autor nie przedstawia bowiem dokładnie sylwetek występujących bohaterów. Dzięki temu możemy sobie wyobrazić, jak tylko chcemy. Przykładowo Ezio może być każdym z nas. Kto z nas nie chciałby być mrocznym i tajemniczym chłopakiem o wspaniałej urodzie? Ukochana bohatera może być naszym ideałem piękności, a Leonardo da Vinci (jeszcze młody) może być podobny do naszego dobrego znajomego. Tylko wyobraźnia może nam to wszystko dać i bardzo dobrze, że autor nas do tego poniekąd zmusza.
Na pochwałę zasługuje również barwny opis uliczek Florencji oraz rezydencji. Plastyczny świat, który został wykreowany przez Bowdena potrafi wciągnąć i aż chce się pojechać do tego miasta i je zwiedzać. Wyraziści bohaterowie są tacy jak my, ponieważ dokonują wyborów – raz niewłaściwych, innym razem dobrych, posiadają rozterki oraz ułomności i dzięki temu stają się bardziej rzeczywiści.
Niestety, polska wersja powieści nie została pozbawiona błędów. Sporo niedostawionych przecinków czy drobne literówki to tylko przykłady. Mnie osobiście one nie drażnią, ale wspomnieć o nich trzeba. Najgorszym jednak minusem jest fakt, że co jakiś czas bohaterowie w wypowiadanych przez siebie kwestiach używają włoskich słów. Na końcu oczywiście jest słowniczek i zawsze można je sobie sprawdzić, ale pojawia się mały problem. Niektóre wyrazy, mimo że są odpowiednio zaznaczone nie pojawiają się w słowniku. Czemu? Najprawdopodobniej przez przypadek zostały zapomniane. Mam nadzieję, że w kolejnych wydaniach publikacji zostaną naprawione powyższe błędy.
Minusem dla mnie jest fakt, że gdy zagadka zaczyna się rozwiązywać, fabuła zaczyna być linearna. Dlatego też jego wyprawy stają się schematyczne i trochę zbyt przewidywalne. Na szczęście Ezio w powieści każdą misję planuje trochę inaczej i dzięki temu jest ciekawiej niż w grze.
Mimo wszystko „Assassin’s Creed Renesans” jest świetną publikacją. Książka, co ciekawe, nie nawiązuje do pierwszej części gry. Tak naprawdę jest oddzielną historią i może po nią sięgnąć praktycznie każdy. Nie ma więc odwołać do bohaterów poznanych wcześniej. Jeśli jednak znamy już przygody Ezia, to na pewno z książki dowiemy się o nim dużo, dużo więcej i dzięki temu stanie się on nam bliższy. Wartka akcja, ciekawe dialogi, zagadki, przystępny, ale nie ubogi, język i wiele ciekawostek. Tak w skrócie wygląda Assassin’s Creed Renesans. Jeśli tych elementów poszukujecie w książkach to już wiecie, co macie kupić. Mnie Assassin’s Creed Renesans szalenie przypadł do gustu.
Warto również przeczytać recenzje gry Assassins Creed: Brotherhood.
Autor: Oliver Bowden
Tytuł: Assassin′s Creed: Renesans
Tłumaczenie: Tomasz Brzozowski
Wydawca: Insignis Media
Data wydania: 10 listopada 2010
Kategoria: powieść
Liczba stron: 488
Oprawa: miękka
Cena: 39,90 zł
Dawid Nawrocki